Soczewica dość często jest przysmakiem w moim domu, ale najczęściej pod postacią zupy. Tym razem porwałam się na coś czego jeszcze nie robiłam ,a co od dawna chodziło mi po głowie. Przepis na ten świetny pasztet z soczewicy znalazła oczywiście w internecie, w blogu
Kuchenne wzloty..., ale zmodyfikowałam go po swojemu. Ponieważ nie wszystkie przyprawy z pierwotnego przepisu aktualnie posiadałam, to dodałam własnych zamienników, a efekt jest naprawdę smaczny. Zresztą kto nie spróbuje nie wie o czym mowa.
Składniki: Przyprawy;
1 szklanka soczewicy czerwonej 3 goździki
2 szklanki wody 1 liść laurowy
1 cebula 1 łyżeczka soli
2-3 ząbki czosnku 2 ziarna ziela angielskiego
4 średnie marchewki szczypta mielonego imbiru
olej do smażenia około 16 łyżeczek 1/2 łyżeczki curry - ( dałam kurkumę)
3 roztrzepane jajka - ja dałam 2 1 mała ostra papryczka ( u mnie suszona)
1/2 łyżeczki kminu rzymskiego
1/2 łyżeczki pieprzu syczuańskiego - nie dałam
świeżo mielony czarny pieprz
Zagotować 2 szklanki wody i dodać opłukaną soczewicę, dodać do niej ziele angielskie,liść laurowy oraz sól i gotować bez przykrycia do rozpadnięcia się soczewicy na papkę. Po czym wyjąć przyprawy i ostudzić.
Na głębokiej patelni rozgrzać 8 łyżek oleju i wsypać wymieszane wcześniej przyprawy aż do uwolnienia aromatu. Następnie dodać posiekaną w kostkę cebulę i czosnek i ostrą papryczkę. Zeszklić, a następnie dodać startą na małych oczkach marchewkę i resztę oleju. Marchewka powinna być wilgotna. Zdjąć z ognia i odczekać do wystudzenia.
Po wystudzeniu przełożyć soczewicę na patelnie i dodać roztrzepane jajko oraz doprawić solą morską wedle uznania. Ja pozwoliłam sobie dodać 1 łyżeczkę rozkruszonej kolendry. Wszystko dokładnie mieszamy i przekładamy do keksówki. Kilka razy należy stuknąć o blat wypełnioną foremką aby pozbyć się bąbelków powietrza. Piec w rozgrzanym piekarniku do 200C około 1 godziny. Smacznego!